Tnę, wycinam, kleję, przeszywam - ot, moje ostatnie zajęcia, z którymi zresztą nie mogę wyrobić się na czas.
W tzw. międzyczasie zapaliła mi się żaróweczka - czas zacząć kartki świąteczne, czas zacząć... tylko jak zacząć jak wena w odcieniach borda, złota i zieleni jest gdzieś bardzo daleko ode mnie?
Bliżej mi do odcieni różu, szarości, zieleni i pomarańczu - tworzę coś dla Małych Jubilatów (co to takiego pokażę później) niż do świątecznych klimatów.
Na zimowo-świąteczną rozgrzewkę stworzyłam takie oto karteluchy:
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedziny.
kochana - ślicznie wyszły te karteczki :D
OdpowiedzUsuńkarteczki super
OdpowiedzUsuń